Odkąd pamiętam, miałem „Dzień Gotcha”. Moi rodzice nigdy nie ukrywali, że zostałam adoptowana i faktycznie sprawili, że ten dzień był radosny dzięki specjalnej piosence, ciastu i prezentom. Który dzieciak by tego nie pokochał? Urodziny ze wszystkimi dodatkami, a półtora miesiąca później kolejna impreza z błyszczącymi świecami. Zawsze wiedziałem, że zostałem adoptowany – że byłem poszukiwany.
Dorastałem, próbując zrozumieć, co dla mnie znaczyła moja adopcja. W pewnym momencie, kiedy miałam około 12 lat, zaczęłam zdawać sobie sprawę, że mam tam matkę i ojca, którzy byli odpowiedzialni za mojej egzystencji, tak jak miałam matkę i ojca, którzy byli odpowiedzialni za moje codzienne chodzenie do szkoły i sprzątanie Pokój. Mój starszy brat, również adoptowany, wymyślił dla siebie fantastyczną historię. W międzyczasie czułem się niekompletny, jak książka, w której brakuje niektórych stron.
POWIĄZANE: Kim Kardashian seksualizuje macierzyństwo
Kiedy poszedłem do liceum, dzień Gotcha stał się mniej fajny. Bycie adoptowanym stało się częścią mojej postawy „do nikogo nie należę”. Chciałbym powiedzieć, że to była faza przejściowa, ale tak nie było. Utknąłem w tym sposobie myślenia. Utkwił w mojej świadomości i użyłem go jako zbroi przeciwko reszcie świata. Nie miałem korzeni. Nie miałem ludzi. Nie miałem historii. Wszyscy moi przyjaciele marzyli o dorastaniu i posiadaniu rodzin z dziećmi. Wszyscy wiedzieli, skąd pochodzą, z jakich krajów pochodzą i jaka jest historia ich przodków. Bez historii nie podzielałem tego samego pragnienia posiadania dzieci. Byłem krajem dla siebie — populacją, jednym.
Wiele lat później stan na krótko otworzył moje akta adopcyjne (które wcześniej były zamknięte) na polecenie sądu i zostałem poinformowany, że mogę uzyskać dostęp do moich oryginalnych akt. Po startach i zatrzymaniach otrzymałem list zapraszający mnie do stolicy stanu, aby zobaczyć moje akta. Zabrałem ze sobą mamę – kobietę, która przez 30 lat wycierała moje łzy, skakała z radości i patrzyła, jak pływam na mojej jednoosobowej wyspie, wypychając wszystkich innych na morze. W biurze metrykalnym dostałem duży folder z aktami manilli. Rozwinąłem mały sznurek, który trzymał papiery w środku.
POWIĄZANE: Jak mama Lily Allen przygotowała ją do samotnego macierzyństwa
Źródło: dzięki uprzejmości Lisy McIndoo
Musiałam podpisać oświadczenie, że nie będę kontaktować się bezpośrednio z biologiczną matką, więc przez następne kilka miesięcy zaangażowanych listów przekazywanych między moją biologiczną matką a mną z Departamentem Usług dla Dzieci działających jako pośrednik. Moja bio mama początkowo nie chciała ze mną kontaktu, ale potem bardzo szybko zmieniła zdanie. Pewnego wiosennego dnia 2000 roku pojechałem się z nią spotkać do domu, w którym mieszkała przez wiele lat. To było mniej niż 10 mil od miejsca, w którym dorastałem z moimi przybranymi rodzicami.
Byłem zdenerwowany w dniu, w którym poszedłem na spotkanie z moją biologiczną matką. Przeżyłem życie próbując nawiązać trwałe związki, ale okazało się, że nie jestem w stanie tego zrobić. Z perspektywy czasu myślę, że to dlatego, że zawsze czułam się odłączona od mojej przeszłości. Nie byłam samotna przed spotkaniem z moją biologiczną mamą, ale wszystkie moje związki, romantyczne i inne, były niekompletne, tak jak historia o mnie. Bez własnej historii trudno było mi wyobrazić sobie budowanie przyszłości z kimkolwiek – nie z partnerem, a już na pewno nie z dzieckiem. Założyłem, że tak właśnie będzie.
Podjeżdżając pod dom mojej biologicznej matki, nie mogłam powstrzymać się od zmartwienia, że chociaż tak długo czekałam na spotkanie z kobietą, która dała mi życie, ten związek też będzie niepełny. Ale kiedy przeszedłem przez drzwi i wszedłem w jej ramiona, poczułem zupełnie nowe poczucie przestrzeni. Po raz pierwszy w życiu znałem swoją historię.
Kiedy nawiązałem relację z moją biologiczną matką, moje serce zaczęło się rozszerzać. Mój świat stał się pełniejszy i większy. Bardzo podobał mi się związek, jaki dzieliłem z tym nowym dodatkiem do mojej rodziny. Ale co ważniejsze, moja historia pochodzenia nie była już wielkim znakiem zapytania. Zagłębianie się w moją historię i ujawnianie jej sprawiło, że zaciekawiła mnie moja przyszłość.
POWIĄZANE: Hilaria Baldwin robi sprawę z seksownych selfie w ciąży
Wcześniej czułem, że nie mam fundacji, którą mógłbym zaoferować rodzinie. Ale wiedza o tym, skąd pochodzę i rozpoczęcie budowania relacji z moją biomamą, babcią, siostrą i bratem, dało mi poczucie trwałości. Wiedziałem, od czego zacząłem i chciałem kontynuować moją historię.
Nie sądzę, że to przypadek, że wkrótce po tym spotkaniu spotkałem i poślubiłem miłość mojego życia. Czułam się stabilna, cała, gotowa do założenia rodziny. Pomogłam mojemu mężowi wychowywać jego dwóch synów iw końcu mieliśmy własnego syna.
Moi adopcyjni rodzice pomogli mi stać się osobą, którą jestem, ale czułam, że zaczynam swoją książkę gdzieś pośrodku. Wiedza o tym, jak to się zaczęło, przygotowała mnie do bycia matką i kochania w sposób, który nigdy nie wydawał mi się możliwy. Spędziłem ostatnie 18 lat, podziwiając wszystkie podobieństwa między mną a moją biologiczną matką, moją siostrą, moją babcią, a teraz moim synem. W ciągu ostatnich kilku miesięcy nasz świat rozrósł się jeszcze bardziej, gdy odnalazłam mojego bio tatę i przyrodnią siostrę przez 23andMe. Historia jest wciąż w trakcie pisania – i to przewraca strony.